Nurkowanie w literaturze: Milczący Świat cz. I – Deepspot
Blog

Nurkowanie w literaturze: Milczący Świat cz. I

Książka Milczący Świat Jacques’a Cousteau, to klasyka opowieści podwodnych. Opisuje pierwszych bogów nurkowania Philippe’a Tailliez’a, Frederic’a Dumas’a tworzących razem z Jacques’em Cousteau grupę „Trzech Muszkieterów”, którym zdobycie podwodnego świata zapewnił akwalung, wynalazek Jacques’a Cousteau i Emile’a Gagnan’a.

Książka napisana wspólnie z Frédérikiem Dumasem i opublikowana w 1953 roku, jest jedną z pierwszych opowieści podwodnych i pierwowzorem gatunku.  Cousteau – oficer marynarki wojennej, pionier badań podmorskich i konstruktor sprzętu do nurkowania – opisuje po prostu jak żyli i jak nurkowali w tych pionierskich czasach.

Od początku…

Wszystko zaczęło się po podpisaniu umowy pokojowej z 22 czerwca 1940. Francuska flota stała internowana na redzie Tulonu z obsadą oficerów, którzy nudzili się jak mopsy. Ile można strzelać z kuszy na ryby do fortepianu w mesie oficerskiej? Cousteau postanowił z przyjaciółmi nurkować. Mieli pod ręką warsztaty i dużo czasu. Pierwsza część przygody trwała aż do samozatopienia floty 27 listopada 1942. Potem na wrakach tej floty Cousteau nakręcił przy wykorzystaniu aqualungu swój pierwszy wspaniały film „Wraki”. To była druga część przygody.

Tak się zaczęło, ale przełomem był Aqualung, który Cousteau otrzymał w swoje ręce w czerwcu 1943 roku. Pionierski opis: pierwsze nurkowanie z aqualungiem. Cousteau asekuruje z powierzchni żona (snurkując jak byśmy teraz napisali) a jako nurek ratownik czeka Dumas, który potrafił schodzić na bezdechu na „fantastyczną” głębokość 12 metrów (w tamtych czasach najgłębiej we Francji). Opis pierwszego nurkowania swobodnego w historii ludzkości to opis ryb oraz porównanie do odczuć ciężkiego, uwiązanego pępowiną do powierzchni, nurka klasycznego. Czyli to co każdy zdobywca podwodnego świata od Cousteau po rejs Moany odczuwał. Myśl o jedzeniu i pierwsze dwa homary, które padły ofiarą zdobywcy głębin. Pierwszych zdobywców głębin Cousteau, Tailliez’za, Dumas’a połączyła fascynacja podwodnym światem, polowania i wymiana wiedzy np. jak zrobić rurkę oddechową z węża ogrodowego. Byli pionierami w twardym świecie wybrzeża Francji. Żona Cousteau odbierała od niego gołymi rękami żywe homary a opiekę przez zazdrosnymi rybakami zapewniał im lokalny Marsylski gangster Carbonne a czasami własny wierny pies.

Cousteau opisuje też próby z przed wynalezienia aqualungu, aby pokazać co go doprowadziło do szukania lepszego rozwiązania. „Rebrider” tlenowy zrobiony z maski przeciwgazowej, dętki i butli z tlenem. Na tym sprzęcie Cousteau stracił przytomność na 14 metrach i tylko błyskawicznej reakcji – zrzuceniu pasa zawdzięcza życie; wyrzucony nieprzytomny na powierzchnię. Jak przystało na pioniera, w następną zimę konstruował „lepszy” rebreader w którym znowu stracił przytomność i po wyrzuceniu na powierzchnie zarzucił ten kierunek rozwoju nurkowania.
Następny krok to spotkanie Cousteau/Ganian. Ganian konstruował regulatory podające gaz z podgrzewanego do wysokiej temperatury drewna do gaźnika samochodu. Takie paliwo z czasów ograniczeń w dystrybucji benzyny. I tak właśnie stworzono automat oddechowy.

Autor rozpoczyna narrację od wspomnienia własnych początków. Opisuje pierwsze próby nurkowania w latach trzydziestych XX wieku, kiedy wraz z przyjaciółmi eksperymentował z prymitywnymi aparatami oddechowymi i maskami. Te wspomnienia pozwalają czytelnikowi uświadomić sobie, jak trudne, a zarazem pociągające było schodzenie pod wodę w czasach, gdy nie istniał jeszcze nowoczesny sprzęt. Cousteau kreśli obraz człowieka zafascynowanego nieznanym, gotowego podejmować ryzyko w imię wiedzy i przygody. Dla dzisiejszych nurków fascynujące są wspomnienia i opisy nurkowań z wykorzystaniem rebriderów tlenowych na których nurkowie w tym Cousteau próbowali zanurzać się na ponad 10 metrów co często kończyło się utratą przytomności i śmiercią nurka. Sam Cousteau dwa razy stracił przytomność na skutek zatrucia tlenowego i tylko odruchowemu zrzuceniu pasa, w ostatnim momencie, zawdzięcza życie.

Główny wątek książki

Centralnym wątkiem książki jest rozwój akwalungu – aparatu oddechowego pozwalającego na swobodne poruszanie się pod wodą. Cousteau opisuje, jak wraz z inżynierem Emile’em Gagnanem doprowadził w 1943 roku do skonstruowania przełomowego urządzenia. Wynalazek ten uwolnił nurków od ograniczeń węży doprowadzających powietrze z powierzchni i otworzył zupełnie nową epokę w badaniach oceanicznych. Cousteau z dumą relacjonuje pierwsze zanurzenia z akwalungiem, które pozwoliły zobaczyć rafy, wraki i życie morskie w sposób dotąd nieosiągalny.
Powoli zaczynają się próby nurkowania na coraz większe głębokości. 40 metrów przy wraku a potem Dumas podczas nurkowania przy linie schodzi na 64 metry. Ekipa odkrywa na sobie uroki narkozy głębin ale w tych twardych czasach ludzie po prostu ryzykowali.
Cytując autora:
„Dziś, w 10 lat po naszych niepewnych próbach dotarcia do 40-metrowej strefy ciśnienia, kobiety i ludzie starsi osiągają tę głębokość za trzecim lub czwartym nurkowaniem. Charakterystyczny obrazek z Riwiery w lecie to ciężarówka Monsieur Dubois, który wypożycza akwalungi każdemu chętnemu do złożenia wizyty na dnie morza i z namaszczeniem udziela wskazówek niewprawnym. Setki ludzi wkłada aparaty i z pełnym zaufaniem pogrąża się w wodzie.”
W tle opowieści są wstrząsające dla Francuzów wydarzenia (budzące trochę politowania polskich czytelników) jak zatopienie francuskiej floty aby nie dostała się w ręce Niemców, panoszenie się znienawidzonych Włochów w portach czy pewne kłopoty aprowizacyjne.

Jeżeli komuś wydaje się, że teraz są szybkie kursy to warto znowu zacytować Cousteau:
„Dołączyli do nas trzej podoficerowie…. Zaaplikowawszy im krótki kurs pływania z aqualungiem pod wodą, Dumas zrobił z nich instruktorów nurkowania”. Do poszukiwania min używano ochotników po dwutygodniowym szkoleniu…..
Piękny jest też opis, jak ekipa Cousteau sprawdza na sobie efekty wybuchu trotylu pod wodą. Od taki eksperymencik na ludziach. Okazało się, że nurek swobodny znosi lepiej eksplozje niż nurek w ciężkim sprzęcie klasycznym. Najprawdopodobniej ze względu na brak przestrzeni powietrznych w bezpośrednim otoczeniu (jak hełm nurka klasycznego). Przy tym wszystkim, filmowanie z odległości 2 metrów wystrzelenia torpedy to już fraszka. Parafrazując tytuł pewnego filmu „Ci wspaniali mężczyźni w ich podwodnym świecie”.

Przy kolejnych wyprawach podwodnych ekipa Cousteau zdobywała sobie powoli szacunek nurków klasycznych. Jak to bywa w życiu, nie umiejętnościami nurkowymi tylko zajadając się surowymi małżami i odpornością na chorobę morską.

W kolejnym tekście część II Milczącego Świata

Zamknij